wtorek, 23 października 2012

Opowieści - Śpiący rycerze w Tatrach


Wiele lat temu, u podnóża Tatr była sobie mała, góralska wioska. Mieszkał w niej młody pastuszek Jaśko, który bardzo kochał góry i często po nich wędrował. Znał niemal każdą ścieżkę, był na każdym szczycie i widział najpiękniejsze widoki, jaki tylko mógł sobie wyobrazić.

Pewnego dnia do jego rodzinnego domu zawitał sąsiad. Staruszek usiadł przy kominku, zapalił fajkę i zaczął snuć swoje opowieści.
- Gdy byłem młody, ludzie często opowiadali, że w jaskini pod samiutkim Giewontem jest ukryty skarb.
- Przecież pod Giewontem nie ma żadnej jaskini. Nie raz tam byłem, ale nigdy żadnej nie widziałem - wtrącił Jaśko.
- Chłopcze, Giewont jest wielki. Potrzeba mnóstwo czasu żeby go obejść dookoła i zbadać, co się pod nim kryje - uśmiechnął się stary góral i zaczął inną opowieść.

Nazajutrz Jaśko postanowił wybrać się pod Giewont i sprawdzić, czy gdzieś jest tajemnicza jaskinia pełna skarbów. Szedł długo, aż całkiem się zmęczył i usiadł na kamieniu przy niewielkim potoku. Obmywał w wodzie twarz, gdy nagle usłyszał rżenie koni. Rozejrzał się dookoła zdumiony. Był wysoko w górach, więc skąd miały się wziąć tutaj konie? Jeszcze raz wsłuchał się w dziwny odgłos i po chwili zrozumiał, że rżenie dochodzi spad ziemi. Dokładnie przyjrzał się głazom i dostrzegł, że pod tym, na którym przed chwilą siedział jest niewielka szczelina. Z wielkim wysiłkiem odsunął kamień na bok i jego oczom ukazało się przejście. Zaintrygowany, bez wahania zsunął się na dół. W jaskini nie pachniało wilgocią. Jaśko wyraźnie czuł zapach dymu z ogniska. Szedł długim tunelem, usiłując dojrzeć coś w ciemnościach.

 Nagle znalazł się w dużej grocie, na środku której płonęło ognisko. Zaś pod ścianami, w rzędach stały piękne konie. Siedział przy nich rycerz w lśniącej zbroi. Wydawało się, że pilnuje koni, ale gdy Jaśko się zbliżył, zobaczył, że rycerz śpi, z głową wspartą na mieczu. Chłopiec przestraszył się i chciał uciekać, ale wtedy kopnął niewielki kamień. Hałas obudził rycerza.
- Czy już nadszedł czas? - zapytał niemal szeptem.
Konie cicho zarżały, strzygąc uszami, jakby wtórowały rycerzowi.  A Jaśko stał jak wryty.
- Czy nadszedł już czas? - powtórzył rycerz, tym razem nieco głośniej.
- Nie nadszedł, panie. Jeszcze nie.
- Dobrze. To bardzo dobrze - powiedział i wskazał chłopcu sąsiednią grotę. - Popatrz, chłopcze, tu śpimy, my - rycerze jego królewskiej mości. Gdy nadejdzie czas, wstaniemy, aby bronić polskich gór i polskiej ziemi. Ale teraz jeszcze nie budź moich braci. Gdy będzie trzeba, powstaną sami.
Jaśko zajrzał do sali, w których spali rycerze. Wszyscy stali wsparci o miecze, tak jakby w każdej chwili gotowi byli do walki.
- Nie, właściwy czas jeszcze nie nadszedł - powiedział, cofając się w stronę korytarza, którym przyszedł.
- Poczekaj chłopcze - rzekł nagle rycerz i podszedł do ogniska, wyciągając z niego grube polano. - Oświetl sobie tym drogę.
- Dziękuję, panie - Jaśko chwycił pochodnię i szybko ruszył w powrotną drogę.

Bardzo szybko znalazł się na zewnątrz. Po chłodzie, który panował na dole, wydawało mu się, że słońce niemiłosiernie piecze. Natychmiast pobiegł do domu, aby opowiedzieć wszystkim co widział. Kiedy górale usłyszeli opowieść, sami też zapragnęli zobaczyć rycerzy. Ale tym razem Jaśko nie odnalazł wejścia do jaskini. Nigdzie też nie było słychać rżenia koni.
- Jeszcze nie nadszedł właściwy czas - powiedział Jaśko góralom.
I wszyscy mu uwierzyli. Gdy wieczorem wrócili do wioski i zasiedli przy kominku, stary gazda zwrócił się do chłopca.
- Nie sądziłem, że uda ci się odnaleźć skarb, o którym ci opowiadałem. Czy wiesz co jest tym skarbem?
Jaśko pokręcił głową.
- To wolność, chłopcze - uśmiechnął się stary góral. - Ona jest największym skarbem. Nie tylko tutaj, w górach, ale na całym świecie. I to właśnie jej będą zawsze strzegli śpiący rycerze z Tatr.

niedziela, 21 października 2012

Styl Zakopiański – architektura w Zakopanem

Jednym z elementów, które przyciągają turystów do Zakopanego, jest styl architektury jaki w tym mieście dominuje. Oczywiście część z powodów dla jego zaistnienia wynika  z uwarunkowań geograficznych, skośnie dachy są obowiązkowym elementem każdego domu z powodu ostrych, obfitujących w opady śniegu zim. Jednak poza tym charakterystycznym sposobem budowy dachów powstała też, określona przez Stanisława Witkiewicza, architektura w stylu zakopiańskimZdefiniowany w latach 90. XIX wieku, w cyklu artykułów zamieszczonych w „Kurierze Warszawskim” w 1891 roku. Opierał się na elementach kultury góralskiej, która uznawana była przez Witkiewicza za rdzennie Polską. Styl Zakopiański obejmował nie tylko budowę domów, ale też wnętrza domów i kościołów, elementy wyposażenia, ubiory czy instrumenty muzyczne. Te ostatnie towarzyszą regionalnym kapelą góralskim, która często przygrywają gościom w restauracjach.

Główne elementy, którymi cechuje się styl zakopiański towysokie kamienne podmurówki, stosowanie do budowy płazów układanych na zrąb. To te charakterystyczne pnie drzew cięte na pół, które tworzą układ ścian domów góralskich. Budynki są często dekorowane rytymi w drewnie zdobieniami, liczne skosy, uskoki urozmaicają bryłę budynku. Dachy kryte gontem z wysokimi i ozdobnymi kominami.
Ozdobne tarasy i werandy umieszczone od strony ogrodu. Inne drewniane zdobienia dachu, okien i drzwi nadające chatom góralskim niezapomnianego uroku. Nowy styl architektoniczny wprowadzony przez Witkiewicza nie tylko zyskał sobie duże uznanie wśród ówczesnej klasy inteligenckiej, ale nawet uznany został za styl narodowy, a propagowanie go stało się niemalże patriotycznym obowiązkiem.

Rysy


Rysy często określane są przez Polaków najwyższym szczytem Tatr. Tak jest, ale tylko po naszej stronie Tatr. My, możemy poszczycić się 2 499 metrami, natomiast Słowacy powiedzą, że najwyższy szczyt górskim w tym paśmie jest Gerlach – ma 2 655 m. Nie przeszkadza to jednak zarówno polskim, jak i słowackim turystom w ich zdobywaniu. Rysy mają trzy wierzchołki, ten po stronie polskiej ma 2 499 m i jest średnim, u naszych południowych sąsiadów znajduje się najniższy 2 473 m i najwyższy – 2 503 m.
Nazwa szczytu pochodzi od pożłobionych zboczy kompleksu Niżnych Rysów, Żabiego Szczytu Wyżniego i Żabiego Mnicha, które swoimi kształtami mogą budzić skojarzenia, jakoby góra była silnie porysowana. Rysy zachwycają zarówno pod względem bogatej flory – w górnych ich partiach występują aż 63 gatunki roślin, a także niezwykłą panoramą ze szczytu. Jeśli widoczność jest nieskazitelna, powinniśmy dostrzec oddalony o prawie 100 kilometrów Kraków, co naprawdę robi wrażenie.
Rysy - najwyższy szczyt górski w Polsce

Schronisko górskie „Ornak”


Strudzony turysta z chęcią na swojej drodze napotkałby schronisko, wszak nie tylko malowniczymi widokami człowiek żyje. Na terenie dawnej hali Ornak, w górnej części Doliny Kościeliskiej znajduje się SCHRONISKO GÓRSKIE „ORNAK”, powstałe w latach 1946-1947. To doskonałe miejsce nie tylko na odpoczynek, ale również na nocleg (55 miejsc noclegowych), czy bazę wypadową. Ze schroniska prowadzi kilka szlaków turystycznych. Na Ornak (1854 m) przez Iwanicką Przełęcz – droga tam i z powrotem zajmuje około 4h. Na krótszą wycieczkę, w obydwie strony 1h, można się wybrać nad Smreczyński Staw. Ponad stawem, otoczonym lasem widać górskie szczyty Smreczyński Wierch (2086 m), Błyszcz (2158 m) oraz zbocza Starorobociańskiego Wierchu (2178 m). Wracając możemy wstąpić do bacówki, gdzie można spróbować świeżo przygotowane oscypki. Spacer Doliną Kościeliską dostarcza niesamowitych przeżyć wizualnych. Piękne widoki, naturalne górzyste ukształtowanie oraz lasy pozwalają obcować z naturą. Kiedy jest ładna pogoda dolinę przemierzają rzesze turystów, którzy chcą przejść się po tym uroczym miejscu. Podobnie zimą kiedy śnieg przykryje drzewa i okoliczne polany, cała dolina wygląda pięknie. A ciepła herbata z rumem w górskim schronisku będzie smakowała wyśmienicie.

Smreczyński Staw

U wylotu Doliny Pyszniańskiej, a powyżej Kościeliskiej, na wysokości 1126 metrów znajduje się Smreczyński Staw o maksymalnej głębokości 5,3 metrów, przy powierzchni 0,75 ha. Otoczony jest w całości przez las, co jednak wcale nie przeszkadza podziwianiu wierzchołków takich szczytów, jak Smreczyńskiego i Kamienistej. Dojście nad Staw ze schroniska Ornak zajmuje około 30 minut.
Plik:Smreczyński Staw 4.jpg

Jaskinia Mylna


Równie urokliwa, co Jaskinia Mroźna, jest Jaskinia Mylna, której zwiedzanie wymaga jednak umiejętności wspinaczkowych i posiadania własnego oświetlenia. Doświadczenie jest tym bardziej ważne, gdyż w labiryntach Mylnej dość łatwo się zgubić – z pewnością dlatego tak właśnie została nazwana. Długość jaskini sięga 1300 metrów, jednak turyści mogą przemierzyć jedynie jej krótki, trzystumetrowy odcinek. Dojście do Jaskini Mylnej jest dobrze oznakowane, choć niełatwe. Początkowo wiedzie głównym szlakiem biegnącym wzdłuż dna Doliny Kościeliskiej, jednak potem do pokonania jest strome podejście zabezpieczone łańcuchami i tak samo trudna leśna ścieżka wiodąca aż od rozwidlenia szlaków, z czego czerwony doprowadzi nas do Mylnej, a czarny do Jaskini Raptawickiej. Zwiedzanie Jaskini nie powinno zająć więcej, niż 40 minut.

Jaskinia Mroźna


Jaskinia Mroźna jest jedyną oświetloną jaskinią w polskich Tatrach. Jej długość wynosi około 560 metrów, a żeby dotrzeć do jej wylotu trzeba pokonać dość strome podejście sięgające około 120 metrów. Ze względu na niską temperaturę panującą w środku (ok. 6 stopni Celsjusza, stąd też nazwa jaskini), zaleca się ubranie czegoś „na długo”. Zwiedzanie Jaskini jest płatne – bilet normalny kosztuje 3 zł, ulgowy 2,5 zł. Przejście całej nie powinno zająć więcej niż 30 minut. Aby do nie dotrzeć, najlepiej podążać czarnym szlakiem prowadzącym z Lodowego Źródła lub pół godziny od wejścia do Doliny Kościeliskiej w Kirach, tuż przy Bramie Kraszewskiego.